Niedzielna masakra
Niedziela, 12 lipca 2009
· Komentarze(0)
Niewyspany, zmęczony ale niestety do pracy trzeba iść, a że postanowiłem do pracy dojeżdżać rowerem to pomimo zakwasów i ogólnego przemęczenia ruszyłem po przejechaniu pierwszych 300 metrów wiedziałem że nie będzie łatwo ale im bliżej byłem celu tym lepiej mi się jechało i tym sposobem zamiast 13km (tyle mam do pracy) zrobiłem 21 specjalnie dokładając sobie trasy.
W czasie jazdy testowałem różne programy GPS ale o tym w oddzielny wątku...
W czasie jazdy testowałem różne programy GPS ale o tym w oddzielny wątku...